Nastolatek w pandemii

Gabinet Psychoterapii i Rozwoju Osobistego

Nastolatek w pandemii

Ostatnio do gabinetu trafia do mnie coraz więcej nastolatków z podobnymi pytaniami, niepokojami, problemami. I to zarówno zgłaszanymi przez rodziców jak i samych zainteresowanych. Trudny czas dla młodzieży nie tylko polega na odcięciu od naturalnego środowiska społecznego, jakim jest na przykład szkoła, miejsca realizowania zainteresowań, inny rodzaj uczenia się, z którym związany jest wzrost czasu spędzanego przed komputerem. To, z czym się spotykam to fakt, iż młodzież zaczyna ograniczać spontaniczne wyjścia z domu, przestaje się spotykać ze znajomymi, niejako „przyzwyczaja się” do tego, że większość czasu zaczyna spędzać w wąskim gronie rodzinnym. Pojawiają się niepokoje, lęki związane z wyjściem na zewnątrz, młodzi ludzie twierdzą, że „jakoś się przyzwyczaili, nie potrzebują, jest ok, po co?”. Ceną za takie zmiany w zachowaniach, niezgodne z naturalnymi potrzebami rozwojowymi, jest lęk, niepokój, obniżenie nastroju, czasem niesłychany wzrost napięcia, problemy ze spaniem. Rodzice z kolei, często w podobnych okolicznościach  (tzw. home office), mogą nie zauważać sygnałów prezentowanych przez dziecko, kładąc je na karb bycia nastolatkiem. Nie jest zresztą łatwo rozróżnić kiedy to zmiany nastrojów są normą rozwojową, a kiedy zaczynają poza tą normę wychodzić. Stąd nakładanie się na siebie zmian emocjonalnych dzieci i rodziców może zakończyć się czasem wybuchem – kiedy to obie strony doświadczają, ale może nie do końca rozumieją. 

Tak sobie zatem myślę jak trudno być rodzicem w pandemii – uważnym na siebie i dzieci. Bo choć piszę o nastolatkach – to i dzieci młodsze mają własne trudności. Jak ważne są codzienne rodzinne rytuały, czas spędzany wspólnie, czułość i rozumienie. W biegu codzienności nie zawsze do zrealizowania – ale żeby jednak słuchać i wierzyć temu, co mówią dzieci – bo one mówią tylko nie zawsze w sposób łatwy do odczytania. Kiedy pojawia się „to bez sensu, nie dam rady, mam dość, po co to wszystko?, i tak się nie uda, nie muszę wychodzić z domu…” i wiele innych – może to czas poszukać pomocy?